W ostatnich dekadach wychowanie dzieci przeszło istotną ewolucję. Jednym z podejść, które zdobyło popularność, jest tzw. wychowanie bezstresowe. To filozofia, która stawia na unikanie kar, presji i stresujących sytuacji w życiu dziecka, zastępując je zrozumieniem, akceptacją i pełną swobodą. Choć intencje tego podejścia są dobre, ma ono zarówno swoich zwolenników, jak
i krytyków.
Czym jest wychowanie bezstresowe?
Wychowanie bezstresowe, zwane też czasem wychowaniem pozytywnym lub rodzicielstwem bliskości, zakłada, że dzieci powinny dorastać w atmosferze miłości, szacunku i zrozumienia. W praktyce oznacza to unikanie tradycyjnych form karania, takich jak fizyczne kary, krzyki czy nagany, na rzecz współpracy i pozytywnej motywacji. Dzieci mają być wolne od presji wynikających z wymagań społecznych czy oczekiwań dorosłych, co ma na celu ochronę ich wrażliwości i dobrostanu emocjonalnego.
Główne zasady wychowania bezstresowego:
Korzyści wychowania bezstresowego
Krytyka wychowania bezstresowego
Choć wychowanie bezstresowe ma swoje zalety, nie jest wolne od krytyki. Oto kilka z argumentów, które pojawiają się w dyskusjach na temat tego podejścia:
Czy da się uchronić dzieci przed stresem?
Stres to stan, którego doświadczamy w rozmaitych sytuacjach, a jego źródła i przyczyny często bywają zaskakujące i nieoczywiste. Stres pojawia się wówczas, gdy zachwiana jest równowaga organizmu – jakkolwiek rozumiana, kiedy możliwości organizmu, jego zasoby okazują się niewystarczające do poradzenia sobie z wyzwaniem, z bodźcami. Stres odczuwamy nie tylko, gdy coś nam bezpośrednio zagraża, kiedy dzieje nam się fizyczna krzywda. Także wtedy, gdy doświadczamy pozytywnych rzeczy. Ale stres czujemy też, gdy jesteśmy przeciążeni, np. zatłoczeniem, hałasem. Stres czujemy, gdy znajdujemy się w nowej sytuacji, w sytuacji niepewności, niewiadomej, kiedy tracimy poczucie kontroli. A więc i wówczas, gdy w naszym życiu na co dzień lub w konkretnej sytuacji brakuje ram, granic, zasad. Dzieci w sposób naturalny z racji poziomu rozwoju nie dysponują niestety odpowiednim zasobem kompetencji do sprawowania zupełnej kontroli nad swoim życiem. Dopiero stopniowo się tego nauczą. Potrzebują natomiast troskliwej i uważnej opieki, prowadzenia i kierowania w procesie wychowawczym. Jego celem jest wdrażanie do osiągania kolejnych poziomów dojrzałości, samodzielności i odpowiedzialności, aż po autonomię i niezależność w dorosłym życiu. Nie oznacza to narażania dzieci na doświadczenie przemocy wychowawczej, nie oznacza nawet bazowania na karach w wychowywaniu. Chodzi o konsekwencje, umowy, zasady. Są one niezbędne dla kształtowania woli i emocjonalnej inteligencji maluchów, dla wspierania kompetencji społecznych, w tym umiejętności współdziałania i współpracy z innymi. Chodzi o rozwijanie u dzieci myślenia w kategoriach przyczyna-skutek w odniesieniu do swojego postępowania, o rozwijanie umiejętności koordynowania swojego działania. Chodzi o pracę ukierunkowaną na budowanie u młodego człowieka wewnętrznego porządku w opozycji do chaosu panującego w świecie zewnętrznym. Jeśli dziecko, któremu stawiamy granice i wymagania i pozawalamy ponosić rozsądne konsekwencje jego zachowania, doświadcza na skutek tych działań swoistego stresu, to jest to dobry stres – rozwojowy, budujący. Stres potrzebny dla efektywnego funkcjonowania w dymensji: świat wewnętrzny (życie osobiste) – świat zewnętrzny (życie społeczne). Dziecko, im mniejsze (młodsze), tym bardziej zależne i tym więcej opieki potrzebuje. Gdy jest uczone, instruowane przez opiekunów, czym są różne zjawiska, do czego służą określone rzeczy, jak wykonać rozmaite czynności, opanowuje wiedzę i umiejętności szybciej, sprawniej, efektywniej niż wówczas, gdy miałoby się tego nauczyć wyłącznie poprzez własne doświadczenie. Tak, dziecko na etapie rozwoju bardzo mocno korzysta z doświadczenia, wsparcia, kierunkowania i kontrolowania przez opiekunów. To są truizmy, które wszyscy znamy. Ale wyliczam je dlatego, że stanowią one przesłanki do wyciągnięcia logicznego wniosku: dziecko potrzebuje i korzysta na tym, że jest uczone, kierunkowane, mądrze kontrolowane, także w obszarze funkcjonowania emocjonalno-społecznego. Dlatego należy ukazywać mu, co w zachowaniu jest właściwe, a co nie, jakie zachowanie jest akceptowane, a jakie nie i dlaczego. Dziecko powinno wiedzieć, jakie konsekwencje nas spotykają, gdy zachowamy się w sposób przekraczający ustalone zasady i normy. Powinno mieć pojęcie, że istnieją jego własne granice, ale także granice innych ludzi. Powinno rozpoznawać, że ważne są nie tylko jego własne potrzeby, ale i potrzeby innych dzieci oraz dorosłych. Dobrze jest, gdy dziecko potrafi pojąć, jaki wpływ na innych ludzi może mieć jego zachowanie. Powinno być uczone, dlaczego czasami trzeba i dlaczego warto czekać na coś, odmawiać sobie czegoś, robić coś, na co nie ma się ochoty. W świecie pozbawionym granic, umów, zasad i konsekwencji, naturalnej frustracji osiągnięcie tego rozumienia oraz nabycie określonych umiejętności społecznych przez dziecko wydaje się bardzo trudne, o ile w ogóle jest możliwe.
Jak znaleźć złoty środek?
Każde podejście wychowawcze, ma swoje zalety i wady. Kluczem do sukcesu jest znalezienie złotego środka. Oczywiście dzieci powinny wychowywać się w atmosferze miłości, akceptacji i szacunku, ale równocześnie powinny uczyć się odpowiedzialności, rozumienia konsekwencji swoich działań i przestrzegania zasad. Równie ważne, jak unikanie stresu, jest zapewnienie dziecku poczucia bezpieczeństwa poprzez jasne granice, które pomagają w budowaniu jego stabilności emocjonalnej.
Podsumowując, wychowanie bezstresowe, choć oparte na szlachetnych celach, wymaga odpowiedzialności i świadomości dorosłych, którzy powinni znaleźć równowagę między wsparciem a ustanawianiem zdrowych granic, które pomogą dziecku stać się pewnym siebie, odpowiedzialnym i empatycznym człowiekiem.